Po ponad pięciu latach zakończyło się postępowanie dotyczące wydarzeń z czerwca 2019 roku w Warszawie. Wówczas, tuż przed rozpoczęciem Parady Równości, w białym namiocie ustawionym na terenie imprezy zorganizowano „nabożeństwo”, które w swojej formie przypominało parodię Mszy Świętej.
Parodia liturgii zamiast modlitwy
Przewodniczącym tego „nabożeństwa” był znany aktywista środowisk LGBT, ubrany w tęczowy ornat. Towarzyszyło mu dwóch pomocników, z których jeden miał na głowie durszlak – jako znak rzekomej przynależności do tzw. „Kościoła Latającego Potwora Spaghetti”. Na stole ustawiono prowizoryczny ołtarz. Całość – w ocenie wielu wiernych – stanowiła jawne szyderstwo z liturgii Kościoła Katolickiego.
W reakcji na wydarzenie do prokuratury wpłynęły zawiadomienia o możliwości popełnienia przestępstwa obrazy uczuć religijnych. Ostatecznie zarzuty usłyszało trzech mężczyzn, którym przypisano wspólne działanie w celu znieważenia przedmiotu czci religijnej – liturgii Mszy Świętej.
Pięć lat oczekiwania i decyzja sądu
Sprawa toczyła się ponad pięć lat. Sąd kilkukrotnie zwracał akta prokuraturze w celu uzupełnienia dowodów. Ostatecznie Sąd Rejonowy dla Warszawy-Śródmieścia uznał jednak, że nie doszło do popełnienia przestępstwa i postępowanie zostało umorzone jeszcze przed rozpoczęciem procesu.
Zdaniem obrońców oskarżonych liturgia nie może być traktowana jako „przedmiot czci religijnej” w rozumieniu art. 196 Kodeksu karnego, a tym samym nie można mówić o jej znieważeniu. Adwokat reprezentujący Fundację „Wolność od Religii” stwierdził wręcz, że cała sprawa była próbą „kneblowania debaty publicznej” i ograniczania wolności wyznania osób niekatolickich.
Katolicy z oburzeniem przyjmują decyzję
Rozstrzygnięcie sądu budzi ogromne poczucie niesprawiedliwości wśród wiernych. Dla katolików Msza Święta jest szczytem i centrum życia duchowego – źródłem obecności Chrystusa w Eucharystii. Trudno zatem przyjąć argument, że kpiny z Najświętszej Ofiary nie naruszają uczuć religijnych.
Wierni, którzy zgłaszali sprawę, podkreślali, że zostali dotknięci i poniżeni przez widowisko, które w ich ocenie było bluźnierstwem. Niestety sąd nie dostrzegł w tym czynu zabronionego.
Czy decyzja zostanie zaskarżona – jeszcze nie wiadomo. Jednak już dziś katolicy zadają pytanie: czy w Polsce naprawdę wolno bezkarnie szydzić z Mszy Świętej i obrażać to, co dla milionów wiernych jest najświętsze?
