Zagrożenia
Przedmiotem niniejszego tekstu jest umowa międzynarodowa przyjęta przez Państwa Członkowskie Rady Europy. Ten akt prawny budzi wiele kontrowersji związanych z zagrożeniami, które powstały w związku z jego postanowieniami. Niebezpieczeństwo dotyczy redefinicji rodziny oraz zrównywania koncepcji chrześcijańskich norm społecznych z przemocą. Niektóre postanowienia wprost nawiązują do postulatów radykalnej, populistycznej lewicy, która ma swoje korzenie w neomarksizmie oraz do teorii płci kulturowej, tzw. Gender. Zwolennicy tych koncepcji powołują się na Prawa Człowieka, w celu podkreślenia swoich racji. Jest to celowa manipulacja, by zablokować wszelką potencjalną krytykę.
Konwencja zakłada, że przemoc wobec kobiet jest efektem kultury zachodniochrześcijańskiej. Bezpodstawnie przyjmuje się, że pozycja kobiet jest niższa niż pozycja mężczyzn, co – w sposób krzywdzący – insynuuje powszechną akceptację seksizmu (dyskryminacji ze względu na płeć) i przemocy w Europie.
Już artykuł 1 ust. 1 pkt b Konwencji budzi kontrowersje. Przede wszystkim dlatego, że zakłada konieczność “usamodzielnienia” kobiet, tj. zniechęcenia ich do zakładania rodziny. Zakłada, że kobiety nie mają równych praw z mężczyznami. Jest to nieprawdą, ponieważ m.in. Konstytucja RP i inne ustawy podkreślają równość płci. Równość w koncepcjach Konwencji zakłada zwalczanie instytucji rodziny o charakterze heteroseksualnym i monogamicznym.
Artykuł 3 Konwencji zawiera w sobie “definicje” różnych pojęć. W punkcie „c” omawianego przepisu stwierdza się, że płeć nie jest czymś obiektywnym biologicznie. Jest to zastosowanie teorii Gender w praktyce. Zakłada się, że płeć to konstrukcja (wymysł) społeczeństwa i przyznaje określone role społeczne kobietom i mężczyznom ze względu na budowę ciała, psychikę i atrybuty. Ma to na celu rozmycie granicy pomiędzy kobiecością a męskością. Jest to szeroko rozumiana negacja płci. Przemoc wobec kobiet jest, według tej teorii, efektem kultury europejskiej.
Artykuł 4 ust. 3 rozróżnia płeć biologiczną oraz płeć społeczno-kulturową, co jest efektem teorii Gender. Zakłada się, że istnieją inne płcie niż płeć biologiczna. Zwraca się również uwagę na “orientację seksualną” oraz “tożsamość płciową”, co ma na celu wskazanie, że człowiek może posiadać więcej niż jedną identyfikację własnej płci. W tych koncepcjach mężczyzna uważający siebie za kobietę i spełniający “społeczno-kulturowe” role kobiety, jest rzeczywiście kobietą. Jest to sprzeczne z biologią.
Artykuł 6 zobowiązuje strony do stosowania w praktyce teorii Gender! Prawo państwowe ma zwracać uwagę na płeć społeczno-kulturową, co ma być dostosowaniem się do teorii Gender. Płynna tożsamość płciowa ma być powszechnie akceptowana, co jest niezgodne z przyjętymi instytucjami społeczeństwa chrześcijańskiego opartego m.in. na tradycyjnej rodzinie. Państwa mają promować “usamodzielnienie się kobiet”, poprzez negowanie rodziny jako podstawowej komórki społecznej. Propagowana jest również redefinicja kobiecości i męskości na rzecz przebudowy “społeczno-kulturowej” koncepcji płci. Państwa mają w sposób agresywny wdrażać “politykę równości” według teorii Gender, której celem ma być radykalna zmiana kulturowa i zaprzeczenie podstawowym pojęciom biologicznego rozwoju człowieka. “Równość” i “równość według teorii Gender” oraz radykalnych lewicowych populistów i neomarksistów, to zupełnie dwa różne zagadnienia.
Artykuł 12 w ustępie 1 rozwija postulaty z artykułu 6 poprzez nałożenie na państwa obowiązku wyeliminowania z życia publicznego powszechnych zwyczajów i tradycji. Będzie to oznaczać gendrową walkę z instytucją rodziny, niszczenie religii oraz negowania biologicznych różnic między płciami. Konwencja zakłada, że “niższość” kobiet wobec mężczyzn to efekt tradycyjnej rodziny, kultury oraz przyjętych norm społecznych. Konwencja wymaga zniszczenia tożsamości kulturowej oraz społecznej państwa, ponieważ tradycja i oparte o nią społeczeństwo są zrównane z “przemocą wobec kobiet”.
W ustępie 4 artykułu 12 stwierdza się, że społeczeństwo uważa religię oraz różność płci za “usprawiedliwienie” przemocy wobec kobiet. Wspomina się tam również o (kojarzonych z błędną interpretacją islamu) zbrodniach honorowych. Zrównuje się je z chrześcijańskimi normami społecznymi. Konsekwencją tego jest uznanie, że zarówno islam, jak i chrześcijaństwo są równie winne w przemocy wobec kobiet. Rozwinięciem artykułów wspominających o “zbrodniach honorowych”, które wywodzą się z błędnej interpretacji islamu (występującej głównie w Iraku, Afganistanie i Pakistanie), jest artykuł 42. Znów nie wspomina się, że tego typu zbrodnie występują NIE W RELIGII CHRZEŚCIJAŃSKIEJ, a w zdeformowanych i błędnych interpretacjach islamu. Konwencja przyjmuje, że WSZYSTKIE religie odpowiedzialne są za tzw. “zbrodnie honorowe”, które w rzeczywistości są efektem niższej pozycji kobiet w islamie. Chrześcijaństwo nie posiada tego typu norm, ponieważ, w szczególności w Katolicyzmie, obie płcie są sobie równe.
Ustęp 6 artykułu 12 wspomina znów o “pełnym usamodzielnieniu się kobiet”, co w praktyce będzie miało przełożenie na walkę z rodziną oraz masowe promowanie aborcji.
Artykuł 13 ma na celu “podnoszenie świadomości” co w praktyce ma przełożyć się na prace u podstaw i indoktrynację dzieci. Rozwija to artykuł 14 Konwencji, który wymaga, by wprowadzić “ideologię LGBT+” do szkół poprzez m.in. “edukację seksualną” oraz promowania radykalnie lewicowego rozumienia równości. Ma to dotyczyć również najmłodszych dzieci.
Artykuł 17 w praktyce nakłada cenzurę niepoprawnych politycznie mediów, krytykujących postawy genderowe i promowanie przekazów radykalnie lewicowych.
Kolejny przepis artykułu 18 w ustępie 3 znów nakłada na państwa obowiązek uwzględnienia relacji płci społeczno-kulturowej, jako powodu przemocy wobec kobiet. Znów stwierdza się, że instytucja rodziny jest przyczyną przemocy, a w ramach walki z tym ma dojść do “usamodzielnienia ekonomicznego” kobiet. Konsekwencją tego będzie zanegowania instytucji małżeństwa i rodziny.
Artykuł 32 i 37 dotyczą “przymusowych małżeństw”, które nie występują obecnie w kulturze chrześcijańskiej, a są zrównywane ze obecnymi koncepcjami społecznymi. W kontekście całej kultury europejskiej nie istnieją przymusowe małżeństwa, które są problemem mniejszości pochodzących z Afryki oraz Azji. Antychrześcijański charakter aktu prawnego znów zestawia przemoc wywodzącą się z III Świata z przyjętymi normami kulturowymi Europy.
Artykuł 38 znów zrównuje okrutne traktowanie kobiet (obrzezanie dziewczynek), które wywodzi się z Azji oraz Afryki, z kulturą chrześcijańską. Internacjonalistyczny charakter genderowej Konwencji zrównuje przemoc wywodzącą się z zdeformowanych i błędnych interpretacji islamu z kulturą europejską, której tego typu przerażające praktyki są obce.
Artykuł 39 dotyczy przymusowej aborcji, która jest wedle Konwencji bezprawna. Jednakże nie potępiono zabiegu przerwania ciąży za zgodą kobiety. Wspomina się również o zakazie przymusowej sterylizacji.
Artykuł 60 zwraca uwagę, że należy uwzględniać “płeć społeczno-kulturową” w procesie przyznawania statusu uchodźcy.
Artykuł 80 ustęp 1 Każda Strona (każde państwo, które przystąpiło do Konwencji) może w dowolnym czasie (kiedy uzna to za właściwe) wypowiedzieć (wycofać się ze zobowiązań) niniejszą konwencję, w drodze notyfikacji (urzędowego zawiadomienia) skierowanej do Sekretarza Generalnego Rady Europy. Ustęp 2 Wypowiedzenie staje się skuteczne (Konwencja przestaje obowiązywać) pierwszego dnia miesiąca następującego po upływie trzech miesięcy od dnia otrzymania notyfikacji przez Sekretarza Generalnego.
Podjęcie działań w celu wypowiedzenia Konwencji Stambulskiej
W maju 2020 r. wiceminister sprawiedliwości Marcin Romanowski opowiedział się za wypowiedzeniem Konwencji Stambulskiej, będącej jawnym atakiem na chrześcijański system wartości. Niepokojące – poza zrównaniem religii z przemocą – są postanowienia dotyczące “edukacji” (poprawnie, indoktrynacji) seksualnej, cenzury mediów oraz prób rozmycia podstawowych pojęć społecznych. Polska ratyfikowała (podpisał się były Prezydent RP Bronisław Komorowski) Konweniencję w 2015 r. Wydawało się to niepotrzebne z racji obecnych prokobiecych i egalitarnych norm konstytucyjnych (zasada równości płci, wolności) oraz przepisów odrębnych ustaw, np. Kodeks pracy całkowicie zakazuje dyskryminacji ze względu na płeć, czy orientację seksualną. Polski porządek prawny jest całkowicie zgodny z Prawami Człowieka. W Polsce przemoc wobec kobiet jest potępiana i absolutnie nieakceptowalna.
Konwencja stambulska mówi o religii, jako przyczynie przemocy wobec kobiet. Chcemy wypowiedzieć ten genderowski bełkot ratyfikowany przez @Platforma_org i @nowePSL. Opinia zagranicy nas nie interesuje. Dla nas podstawą jest suwerenne państwo narodowe.
— Marcin Romanowski (@MarRomanowski) May 13, 2020
Ostatnio podpisana ustawa antyprzemocowa umożliwia skuteczniejszą (i prawdziwą) ochronę kobiet i dzieci przed przemocą. Ma na to przełożenie bezpieczeństwo prawne oraz ekonomiczne. Pomoc ma być realna, a nie powinna stanowić genderowej manifestacji walki z tradycją i religią chrześcijańską. Najważniejsza jest izolacja sprawcy przemocy od ofiary, a nie likwidacja rodziny, czy dechrystianiazacja społeczeństwa.
Ustawa antyprzemocowa – sukces Ministerstwa Sprawiedliwosci https://t.co/6FOgJCnL9O
— Min. Sprawiedliwości (@MS_GOV_PL) May 1, 2020